piątek, 24 stycznia 2014

Okocie - ziemski raj utracony

Zacznijmy od tego, że z Wilna Aleksander Gutt wyjechał do Warszawy, gdzie w 1824 roku został magistrem prawa, a następnie przeniósł się do Suwałk, gdzie został patronem Trybunału Cywilnego. W Suwałkach zamieszkał w domu rejenta Jana Zapiórkiewicza, którego żona, Helena z Referowskich, miała siostrę, Marię Gabrielę, młodziutką wdowę po Gustawie Myszkowskim, synu właściciela rozległych dóbr Świętojeziory w powiecie Mariampolskim. Wkrótce Aleksander i Maria wzięli ślub, a ze Świętojezior godna część przypadła nowej rodzinie wdowy. Perłą w koronie tych dóbr był majątek Okocie, o którym teraz będę chciał opowiadać...


Informacje, które tu podaję, zaczerpnąłem z litewskiego źródła - z wirtualnego muzeum bitwy pod Staciszkami, jaką stoczyły oddziały Pawła Suzina z wojskiem rosyjskim 29 czerwca 1863 roku. W muzeum tym dużo miejsca poświęcono właśnie Okociu i jego właścicielom. Akuočių kaimas - wieś Okocie na stronie http://statiske.lt/index.php/bendruomene/akuociu-kaimas (od 2016 roku nie istnieje).

Henrikas Rimkus, historyk, polityk Sajudisu, zmarły w 2002 roku, pisał tam tak:

Stuletnie dęby pamiętają jeszcze grafów Guttów

  Król Prus Fryderyk Wilhelm II nadał 3 stycznia 1783 klucz dóbr Świętojeziory Mikołajowi Myszkowskiemu de Mirów, ale od XIX wieku folwarkiem Okocie, należącym do tych dóbr, zarządzali Niemcy Guttowie, mieszkający w dworze niedaleko wzgórza Melnyčios. Zdjęcia kamiennej wieży tego dworu i ogrodu różanego opublikował w 1930 roku  Akiro-Biržio w książce "Alytaus apskritis (Okręg olicki)".
   Według Juozasa Petrauskiego, Guttowie w 1863 roku wspierali uczestników powstania, a na miejscowym cmentarzu ukrywali broń oraz ściganego Idzkowskiego. W 1868 roku zarząd nad majoratem Sereje i puszczą Šilo objął były carski minister wojny Mikołaj Suchozanet, który odmówił Okocianom prawa do wybudowania karczmy pod pretekstem, że jest tam za mało domostw. Wtedy Guttowie zebrali wszystkich okolicznych Niemców i w ciągu kilku tygodni zbudowali dwanaście glinianych chałup. A karczmę ozdobili tablicą namalowaną przez  Idźkowskiego(1).Władanie Guttów zakończyło się w 1894, kiedy to wzniesiono im nagrobek w stylu niemieckim, na którym umieszczono imiona - Ferdynanda, Edwarda, Aleksandra, Zygmunta i Aleksandra juniora. Na nagrobku znajdowały się jeszcze trzy pionowe wsporniki stanowiące cokół z krzyżem czterometrowej wysokości na szczycie. W kamiennej krypcie spoczęły metalowe, platerowane trumny Guttów, a całość otaczało ogrodzenie z kutego żelaznego łańcucha na kamiennych kolumnach. Na uboczu stała kaplica, która już nie istnieje.
Po Guttach majątkiem zarządzali Polacy Świąteccy. W 1902 roku, jak 
wcześniej wspomniano, Michalina  Swiątecka przekazała do kościoła w Metelach obraz świętej Dziewicy Maryi.Najwyraźniej, po parcelacji majątku w 1925 roku Puchas Świątecki sprzedał ośrodek powracającemu ze Stanów Zjednoczonych Johnowi Faustowi, który tutaj znalazł swoją śmierć. Obawiających się zarazy Niemców ostrzegli mieszkańcy wsi Żagary, że od pierwszego dnia wojny ukrywają się we dworze czerwonoarmiejscy czołgiści. Pijani niemieccy motocykliści podjechali blisko dworu, strzelając do ukrywających się, ale nie angażując w walce dział ani karabinów maszynowych. Po potyczce około tuzina zwłok zabrali ze sobą, a co najmniej pół setki Rosjan pochowano w wykopanym rowie. Ciało zastrzelonego Fausta znaleziono i pochowano na cmentarzu przy dworze w Serejach.
  Ponownie dwór był świadkiem horroru 20 października 1945 roku, kiedy partyzanci pod dowództwem Antanasa Gruszkasa bez strat własnych rozproszyli grupę sowieckich aktywistów, część których popełniła samobójstwa. Jedynie "Dainavos", Albert Perminas-Jurininkas, adiutant partyzanckiego sztabu okręgowego, odniósł lekkie obrażenia. W marcu 1952 roku poddał się ostatni partyzant z Okocia, J. Karcziauskas-Audriunas.
W latach powojennych dwór służył jako dom opieki dla starców. Niestety po pożarze nie został odbudowany i uległ całkowitemu i nieodwracalnemu zniszczeniu. 
  W 1970 roku groby Guttów były otwierane i oglądane przez pracowników kołchozu, poszukujących możliwości zwiększenia powierzchni upraw. W wyniku tych działań całkowicie zdemolowano kryptę i groby, porozrzucano szczątki trumien i starano się odzyskać z nich metal. Szczęśliwie dewastację przerwał przewodniczący okręgu serejskiego Pranas Mikelionis, który zarządził ponowny pochówek. Zmieszane szczątki zostały pogrzebane, a grób, chociaż w ograniczonej formie, istnieje nadal. 


A teraz świadectwa okolicznych mieszkańców, którzy przekazali opowieści swoich babek i dziadków, pamiętających czasy XIX wieku (wg Juozas Petrauskas „Seiriju praeities takais“ ("Na starych ścieżkach Sereji"):

  • zanotowano 1975.III.23, Gardziulevičiaus Juozo s. Jurgio, lat 75, zam. we wsi Mockonie, gm. Sereje pow. Łoździeje: 
"Wcześniej dwór w Okociu stał na skraju lasu, jego właścicielami byli Gudas (w rzeczywistości Guttowie), pod lasem były ich groby rodzinne, na jednym z nich widniał napis po polsku "Módl się za nami Święta Maryjo". Później dwór przeniesiono na wzgórze przed drogą z Serej do Meteli. Groby te są teraz zniszczone." 

  • Zanotowano 1975.IV.8, Jono Muliuolio, zam. wieś Mikabalie"  
"Moja babka pochodziła ze wsi Żagary, śpiewała w chórze kościelnym w Serejach, a dziadek brał udział w procesjach i uroczystościach kościelnych. Wiele mi opowiadali o Serejach. Mieszkańcy Żagarów nie byli chłopami pańszczyźnianymi, byli szlachtą. Właścicielem  majątku Okocie był Gutt. Latem, gdy było dużo pracy w polu, której nie byli w stanie podołać chłopi pańszczyźniani, prosił on także okoliczną drobną szlachtę o pomoc w żniwach. Majątek był pięknie zagospodarowany, wysokie drzewa sadu stojące w gęstej mgle, przed dworem duży klomb obsadzony pięknymi kwiatami, pośród kolumn ustawione gliniane donice wypełnione smołą, w którą wetknięto knoty. Po zmroku zapalano te knoty i roztaczał się wtedy wielki blask. Po skończonej pracy Gutt zapraszał tę drobną szlachtę na przyjęcie, częstował owocami, traktował jak równych sobie panów. Stara Guttowa - to była stara Niemka - lubiła głosić przepowiednie. Mówiła, że zanim nastąpi koniec świata, wszyscy ludzie będą Niemcami. Kiedy podczas Wielkiego Postu ogłaszano w kościele zawieszenie postu i można było jeść mięso i pić mleko, dokuczałem babce mówiąc, że proroctwo Guttowej się spełniło, a babka odpowiadała: 'Kto wie, może i mówiła prawdę.'
Majątek Sereje należał do generała, ale generał tam nie mieszkał, więc majątek wydzierżawiano. Najemcy mieszkali we dworze. Właścicielom Okocia i Serej władze ograniczały możliwość budowania karczm. Najemca Serej skarżył się, że nie ma prawa zbudować karczmy, bo w jego majątku jest mniej niż dwanaście zagród. Wtedy Gutt ściągnął niemieckich budowniczych, którzy w ciągu kilku tygodni wybudowali dwanaście domów z gliny, piękniejszych i wygodniejszych niż te stojące dotychczas. Ludzie dziwili się ogromnie, że można budować gliniane domy. Przed karczmą powieszono tablicę, na której namalowany był właściciel majątku Okocie, Gutt, wskazujący jednym palcem najemcę majątku Sereje - Osipowskiego
(2). Tablica ta wkrótce zniknęła."  


W pamięci mieszkańców Guttowie pozostali Niemcami, chociaż ani Aleksandra (ewangelika reformowanego), ani jego synów gospodarujących w Okociu (katolicy), za Niemców uznać nie można. Zagadkowo brzmią wspomnienia o "starej Guttowej", która lubiła przepowiednie. Aleksander owdowiał, gdy jego żona miała 36 lat, i nigdy powtórnie się nie ożenił. Synowie - Zygmunt i Aleksander - zmarli w 1882 roku bezżennie. Tak więc "starą Guttową", która mieszkała w dworze mogłaby być Ludwika z Guttów 1v.Brekowska 2v.Polkowska, zmarła w Wiejsiejach w 1881 roku, która owdowiawszy po drugim mężu mogła prowadzić gospodarstwo bratanków. Mogła to być również Aurora Amalia (ur. 1818 w Gniewie) córka Teodora Natanaela Gutta, stryja Aleksandra seniora. Aurora zwana Amalią prowadziła stryjecznemu bratu gospodarstwo domowe w Warszawie pośmierci jego żony. A po jego śmierci w 1862 roku mogła przenieść się do Okocia.Tym bardziej jest to prawdopodobne, że Zygmunt objął też majątek Trakiany, a Aleksander junior pobliskie Kurdymokszty i Rymieć. Tyle na dzisiaj, ale do tematu Okocia jeszcze wrócimy...
 (1) Prawdopodobnie chodzi o Aleksandra Idźkowskiego (Ićkowskiego), ur. w 1833 r., wójta Dobliszek w 1859 r. i Serej w roku 1862.
 (2) Ksawery Osipowski (ur. 1830), syn Michała Ksawerego (1804-1856) był najemcą Serej po swoim ojcu.



 

3 komentarze:

  1. Ludwika mieszkała co najmniej do 1858 ze Stanisławem w Burlunach. Może trochę dłużej, bo mam dopiero akt z 1860 roku z parafii Sereje urodzin syna Bolesława. Wcześniejsze dzieci Bolesława (syna Stanisława Polkowskiego), które miały się urodzić w 1857 i 1859 nie są odnotowane w tej parafii. A z Burlun wszyscy musieli się wynieść w 1868 roku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie przeglądam księgi urodzeń parafii ewangelickiej w Kalwarii z lat 1848-1854 i w folwarkach Trakiany i Auksztokalnie widzę wielu kolonistów niemieckich. Chyba tłumaczy to sens fragmentu: "Wtedy Gutt ściągnął niemieckich budowniczych, którzy w ciągu kilku tygodni wybudowali dwanaście domów z gliny..."

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, Pisał Pan, że przegląda księgi urodzeń z folwarku Trakiany. Gdzie można je znaleźć? Szukam metryki urodzeń mojej prababci - Marianny z Mejów.
    Andrzej Badowski

    OdpowiedzUsuń