wtorek, 8 kwietnia 2014

Wileńscy wolni mularze

W muzeum na zamku w Trokach jest sala poświęcona ruchowi wolnomularskiemu, kwitnącemu w Wilnie w początkach XIX wieku. Oglądając zgromadzone tam przedmioty rytualne, myślałem o rodzinnej legendzie, według której w domu aptekarza Gutta przechowywano sprzęty masońskie po kasacie lóż w 1821 roku. A co naprawdę wiemy o wileńskich farmazonach? 

"Dzięki bracia, żeście swe cele i obrzędy
Nam znać dali, w szanowne umieścili rzędy!
My póki dzwon ostatniej nie wybije chwili,
Póki się czara życia do cna nie przechyli,
Poznawać cel Zakonu nie stracim ochoty,
W prawdy wzbogacim umysł, serce nasze w cnoty...
Niechaj w Mularzach znajdzie, przez naszą życzliwość
Bóg prawą cześć, kraj wsparcie, a ludzie szczęśliwość."


To fragment ody na dzień św. Jana, którą brat Tomasz Zan dedykował "najprzewielebniejszemu mistrzowi katedry loży prowincjonalnej litewskiej" Michałowi Romerowi. To ten sam Zan, który zakładał tajne towarzystwa filomatów, filaretów i promienistych, podopieczny Kontryma, sekretarza Uniwersytetu Wileńskiego i wieloletniego masona. Do wileńskich lóż należała większość kadry profesorskiej, inteligencji i kleru. Przynależność do masonerii była dobrze widziana w tym środowisku, świadczyła o statusie towarzyskim, ale i o otwartych, nowoczesnych poglądach. Z tego względu, oczywiście, członkiem lóż masońskich musiał być i nasz uczony aptekarz, znajomy wszystkich akademików i działacz charytatywny - Jerzy Teofil (George Gottlieb) Gutt.
Koniec XVIII wieku to czas tryumfu racjonalizmu, oświecenia, laickiej tęsknoty do doskonałości. Idee masońskie trafiały wtedy do wielu grup w różnych warstwach społecznych, a w rezultacie loże masońskie rodziły się w całej Europie, na Litwie również, jak grzyby po deszczu. Wojny napoleońskie, zwłaszcza w latach 1810-1815, spowodowały pewne wygaszenie intensywnej wcześniej działalności wolnomularskiej na Litwie, jednakże przychylność Aleksandra I wobec masonerii sprawiła, że z czasem wskrzeszono najpierw w Królestwie Polskim, a wkrótce i w oderwanych prowincjach, jej rozbudowane struktury. Ks. Stanisław Załęski, znawca źródeł masońskich, tak pisze o tym okresie w swojej monografii "O masonii w Polsce"[1].
"Z końcem 1816 roku przywrócono działalność loży prowincjonalnej litewskiej "Doskonała jedność". Rzecz się miała tak. Wskutek wojennych wypadków 1812 r. litewskie loże pokryły swe prace, i z obawy nienarażania się rządowi czy też z braku inicjatywy, nie odkryły ich przez całe trzy lata.Dopiero wiosną 1816 r. bracia Norwid, Sobieski, Hoffman i Chodźko przybywszy do Wilna, porozumieli się z starym masonem prałatem Dłuskim, 'zagrzali ostygłą gorliwość i ośmielili trwożliwych braci' do otwarcia najprzód dawnej loży 'Gorliwy Litwin', a następnie lóż innych, jak 'Dobry Pasterz', 'Szkoła Sokratesa' w Wilnie, 'Palemon' w Rosieniach. Odkryła też swe prace i dawna loża prowincyalna 'Doskonała jedność'. Pierwszym mistrzem wskrzeszonej loży 'Gorliwy Litwin' był biskup Puzyna, dozorcą I archidiakon wileński prałat Dłuski. Niebawem cała prawie kapituła i grono profesorów i urzędników wileńskiego uniwersytetu znalazło się na 'obrazach' lożowych."
Omawiając biografię sławnego wileńskiego uczonego Jana Wolfganga,  B. Kuźnicka [2]  sugeruje, że to Wolfgang wciągnął Gutta do prac wolnomularskich. Powołuje się ona na informację o przynależności Wolfganga do loży masońskiej od 1812 r., którą podał Witold Włodzimierz Głowacki [3] w publikacji, która ukazała się w 1935 r. Dokładny zapis tej informacji brzmi następująco: ... "Wolffgang Jan, prof. farmacji i farmakologii III: jamużnik 'Gorliwy Litwin Reformacyjny' (Wilno) w 5812; członek czynny 'Zum guten Hirten' (Wilno) w 5821 (tzn. 1821 r.)... Przynależność Wolfganga do loży 'Gorliwy Litwin' datuje się od 1812 r ." "Jest interesujące - pisze dalej Kuźnicka - że w latach późniejszych członkami tej loży zostali jego uczniowie i późniejsi współpracownicy: Jerzy Gutt (1817), Michał Machnauer (1820), Maciej Szulc (1818), Karol Wagner (1818). Jan Wolfgang był jednym z najbardziej aktywnych członków. Wspólnie z Mianowskim i Kontrymem opracował m. in. Historią reformy loży. Miała ona być - wraz z Wniesieniem Szymkiewicza - przetłumaczona i wysłana za granicę." "Fakt ten stwierdza po raz pierwszy, że wolnomularstwo polskie rozciągało swe wpływy na zachód Europy. . . „ - pisze W. W. Głowacki. Obrady loży odbywały się  początkowo w domu uniwersyteckim przy ul. Zamkowej, a następnie - aż do 1820 r. - w pracowni farmaceutycznej przy ul. Uniwersyteckiej.“
A propos reformy loży i brata Szymkiewicza [4] - "znany lekarz, profesor medycyny na Uniwersytecie Wileńskim i członek Wileńskiego Towarzystwa Lekarskiego Jakub Szymkiewicz, prawdziwy członek loży 'Gorliwy Litwin', na posiedzeniu w dniu 16 marca 1818 roku zaproponował przeprowadzenie reform. Zaznaczył, iż dla zachowania tajemnic nie jest potrzebna przysięga, ponieważ masoni nie posiadają żadnych ważnych tajemnic, a sztuczne ich tworzenie wzbudza niechęć i podejrzenia otoczenia. Porozumienie co do reformy nie zostało osiągnięte. W ten sposób loża 'Gorliwy Litwin' rozpadła się na 'prawomocną' i 'reformowaną'. Pierwsze zebranie reformowanej loży 'Gorliwy Litwin' odbyło się 26 marca 1818 roku w mieszkaniu profesora literatury na Uniwersytecie Wileńskim Leona Borowskiego. Większość na tym zebraniu członków reformatorów stanowili profesorowie, adiunkci, studenci Uniwersytetu Wileńskiego oraz znani przedstawiciele inteligencji wileńskiej. Został przyjęty nowy statut i nowa nazwa loży — loża zreformowana 'Gorliwy Litwin'. Początkowo zebrania tej loży odbywały się w mieszkaniu profesora Leona Borowskiego przy ulicy Zamkowej, następnie w sali apteki uniwersyteckiej przy ulicy Uniwersyteckiej. Na spotkaniach zreformowanej loży 'Gorliwy Litwin' były wygłaszane odczyty naukowe, wypróbowywane nowe urządzenia i wynalazki w celu ulepszenia żeglugi Wilią, został sporządzony projekt usunięcia kamieni z łożyska Wilii. Zebrania loży niczym się nie różniły od spotkań towarzystwa naukowego." Warto przypomnieć, że wspomniany wyżej profesor literatury Leon Borowski był tym, który pierwszy odkrył talent Adama Mickiewicza.
Według znawcy wolnomularstwa - S. Łempickiego - Jerzy Gutt był masonem o wysokim stopniu wtajemniczenia; według rozpowszechnionego w tym okresie na ziemiach polskich siedmiostopniowego rytu Różanego Krzyża miał stopień najwyższy - Kawalera Różanego Krzyża. Jako członek czynny loży "Gorliwy Litwin", był jednocześnie członkiem honorowym lóż "Dobry Pasterz" ("Zum guten Hirten") i "Doskonała Jedność" [5]. Co to były za loże? Loża  "Gorliwy Litwin" ("Lithuanien zele") na wschodzie Wilna została założona przez wielką lożę "Katarzyna pod Gwiazdą Północną" 15 grudnia 1780 roku jako tzw. loża świętojańska (trzy stopnie). Prace jej odbywały się w języku polskim. Lożę zamknięto w 1812 roku, ale w 1816 została ona wskrzeszona, jak wcześniej pisałem, staraniem braci Norwida, Chodźki, prałata Dłuskiego i innych. Mistrzem katedry po wskrzeszeniu został biskup sufragan Puzyna, a pierwszym dozorcą był prałat archidiakon wileński Dłuski. Loża pracowała do kasaty w roku 1821. Jak widać, Wagner nie mógł być członkiem loży od 1812 r., jak twierdziła Kuźnicka, bo w tym czasie loża była zamknięta. Loża "Doskonała Jedność" na wschodzie Wilna założona była w 1781 roku z prawem erygowania lóż symbolicznych na Litwie. Po przerwie wznowiła prace w 1810 roku, ale w 1812 przykryła je. W końcu została wskrzeszona w 1816 roku jako wielka loża prowincjonalna litewska staraniem tej samej grupy inicjatywnej - braci Norwida, Sobieskiego, Hoffmana, Chodźki i prałata Dłuskiego. Od 1819 była lożą kapitularną szkocką, a od 1820 stanowiła kapitułę wyższą aż do kasaty w 1821 r. Z kolejną lożą - "Dobry Pasterz" - wiąże się pewne pomieszanie nazw. Loża o takiej nazwie istniała również na wschodzie Warszawy, a w Wilnie loża o takiej nazwie powstała już w 1778 roku. Nas tu interesuje loża niemiecka, założona 8 lutego 1817 roku, o właściwej nazwie "Zum guten Hirten", której mistrzem katedry był wybitny wileński profesor i językoznawca Ernest Gotfryd Groddeck, ulubiony nauczyciel Mickiewicza, a także historyka Mikołaja Malinowskiego, zięcia Jerzego Gutta.

1. ks. Stanisław Załęski, "O masonii w Polsce", Kraków 1908.
2. B. Kuźnicka, "Autobiografia J.F. Wolfganga z 1850 r. w świetle źródeł rękopiśmiennych i drukowanych", Kwartalnik Historii Nauki i Techniki, 46/3 (2001), 55-70.
3. W. W. Głowacki : Farmaceuci w lożach masońskich. „Kronika Farmaceutyczna“, 12(1935), 180-183;  13(1935) 201-202. Poza wymienionymi podane są również następujące nazwiska farmaceutów - członków lóż: Józef Celiński, Teodor Heinrich, Ignacy Lesiński, Józef Sawiczewski i Jan Szaster .
4. http://kurierwilenski.lt/2011/04/08/leon-borowski-%E2%80%94-odkrywca-talentu-adama-mickiewicza/
5. S. Małachowski-Łempicki, Wykaz polskich lóż wolnomularskich oraz ich członków w latach 1738-1821, PAU Kraków 1929.



1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawy wpis.
    W atmosferze wolnomularstwa dojrzewał też Andrzej Towiański, przyjaciel Ferdynanda Gutta i jego rodziny. Zapewne miało to wpływ na poglądy "proroka z Litwy", choć nigdzie nie odnotowano jego przynależności do masonerii.

    OdpowiedzUsuń