środa, 17 grudnia 2014

Przekręt "na wnuczka" AD 1902

A oto kolejny proces. Dramatis personae:
Maria z Guttów Lewicka - wdowa po Stanisławie, właścicielka dóbr Regów, Boguszówka, Wysokie Koło, Gniewoszów, Granica.
Stefania z Guttów Kuczyńska - jej siostra, dziedziczka dóbr Koroszczyn, wdowa po Franciszku Ksawerym Kuczyńskim.
Stanisław Kuczyński - syn Stefanii, radca Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego.
Jan Gutt - mój dziadek, syn Jerzego, brata Marii Lewickiej,
Zofia Guttówna - siostra Jana,
Maria Barlicka - siostra Jana, żona Mariana Barlickiego, lekarza (brata Norberta Barlickiego, znanego skądinąd).
Seweryn Plewiński - wnuk szwagierki Marii Lewickiej.
Konrad Badowski - jego kuzyn i pełnomocnik.
Kim jest pan Dehnel - nie wiemy (może jakiś krewny popularnego pisarza młodego pokolenia?).
Jeszcze adwokat Olimp Leśkiewicz należał pewnie do rodziny, bo żonaty z Marią Kuczyńską, weteran powstania styczniowego (https://pl.wikipedia.org/wiki/Olimp_Le%C5%9Bkiewicz)


Ciotka Maria Lewicka była osobą bardzo rodzinną. Niestety z mężem, Stanisławem, zmarłym w 1883 roku, nie mieli własnych dzieci, toteż opiekowała się ona swoimi kuzynkami ze strony Zapiórkiewiczów, swoimi siostrzeńcami ze strony Guttów i siostrzeńcami i wnukami siostrzeńców ze strony siostry męża, Katarzyny z Lewickich Plewińskiej. Samodzielnie prowadziła duży majątek ziemski ze stadniną koni arabskich. Mieszkał u niej Janek Gutt, w folwarku Boguszówka, do 1899 roku, kiedy wyprowadził się do Mszadli. Mieszkał u niej Seweryn Plewiński. Aż w styczniu 1902 roku starsza pani zmarła. I wtedy to zaczyna się nasza relacja z procesu o spadek, oparta na artykułach zamieszczanych w Kurierze Warszawskim.


KURJER WARSZAWSKI, No 95, dnia 6 kwietnia 1902 r.

Z sądów: Nieformalność i nieważność.

Z mocy aktu rejentalnego przed notarjuszem Przychodzkim sporządzonego w dniu 21-ym listopada w 1901-ym r., p. Marja Lewicka sprzedała majątek swój Regów, położony w powiecie kozienieckim gub. radomskiej, pp. Sewerynowi Plewińskiemu i Eugenjuszowi Dehnelowi. Tranzakcja, jakich setki załatwiają się codziennie w kancelarjach rejentalnych w mniejszym lub większym zakresie.  W sześć tygodni po podpisaniu aktu sprzedaży majątku, w dniu 2-im stycznia r. b. Marja Lewicka umarła.

I oto spadkobiercy nieboszczki w osobach siostry jej p. Stefanji Kuczyńskiej i siostrzeńców, pp. Jana Gutta, Zofji Guttówny i Marji Barlickiej występują przeciwko aktowi sprzedaży. W skardze,  redagowanej w ich imieniu przez adw. przys. Adolfa Pepłowskiego i Olimpa Leśkiewicza powodowie przytaczają, co następuje: Lewicka, staruszka 72-letnia, znajdowała się pod wpływem otaczających ją obcych ludzi, a w pierwszym rzędzie służącej, Antoniny Gąsowskiej. Nikogo z krewnych, którzyby mogli wesprzeć ją radą lub pomocą, przy niej było. Wpływom tym przypisać należy, że majątek, obejmujący 77 włók dobrego gruntu, z żywym i martwym inwentarzem, ze stadniną koni arabskich i porządnemi zabudowaniami gospodarskiemi, sprzedany został za 120,000 rubli. Szacunek ten Plewiński i Dehnel, wedle warunków w akcie zamieszczonych, uiścili w sposób następujący: przejęli do zapłaty nieumorzoną część pożyczki Tow. kredytowego w sumie 46,966 rbl. 10 kop., dług różnych osób w sumie 44,000 rbL; obowiązali się spłacić w dniu 1-m grudnia 1903 r. sumę 16,000 rbl. Przyznała wreszcie sprzedawczyni, że przed podpisaniem aktu otrzymała od nowonabywców 13,033 rbl. 93 kop. i w ten sposób cały szacunek 120,000 rbl. wypłacony został.

Szacunek ten jest śmiesznie mały wobec istotnej wartości sprzedanego majątku. Gdy dodamy do tego, że staruszka leżała "na łożu śmiertelnem”, z którego aż do samego zgonu powstać nie miała, że nie władała pełnią władz umysłowych, że znajdowała się pod wpływem „panny" Gąsowskiej, i że akt zredagowany i podpisany został późną nocą, to zrozumieć łatwo, dlaczego powodowie, jako jedyni spadkobiercy siostry swej i wujenki, uważają akt ten za szkodzący ich prawom i nieważny.
Nieważność tę p. Kuczyńska i siostrzeńcy upatrują w faktach i okolicznościach następujących:
1) Majątek Regów położony jest w pasie granicznym twierdzy Iwangród. W myśl Najwyżej zatwierdzonego zdania rady państwa zd. 14 -go kwietnia 1887 :” przy przelewie prawa własności majątków w pasie granicznym położonych, konieczną jest zgoda komendanta twierdzy, której w danym wypadku nie uzyskano i dlatego akt sprzedaży nieważny jest z samego prawa.
2) Wbrew wyraźnemu brzmieniu art. 84 ustawy notarjalnej, wymagającego ażeby każdy akt sporządzony był w obecności dwóch świadków, kontrakt sprzedaży Regowa zawarty został w obecności jednego tylko świadka, gdyż osoba druga, świadkiem nazwana, otrzymała upoważnienie specjalne do wniesienia kontraktu do księgi wieczystej i dlatego za świadka poczytana być nie może.
3) Prawo wymaga, ażeby przyjmujący udział w zobowiązaniu zdawał sobie wyraźnie sprawę z tego co czyni, ażeby słowem, kontraktujący miał wolną i nie przymuszoną wolę do zawarcia danej tranzakcji. Tymczasem umierająca, na wpół przytomna staruszka, pozostająca pod przemożnym wpływem przekupnego otoczenia, nie mogła działać z całą świadomością, nie była w możności zdać sobie sprawy dokładnej, do jakiego kroku popchnięta została.
4) W związku z powyższem znajduje się też przyznanie ś. p . Lewickiej, że otrzymała od Plewińskiego i Dehnela 13,033 rbl. 93 kop. Nie otrzymała jej sprzedawczyni, nie zapłacili jej nowonabywcy, i akt w tym punkcie jest fikcyjny.
5) Jest on wreszcie nieważny i ze względu na pokrzywdzenie. Majątek wartujący przynajmniej 400,000 rbl., sprzedany został za 120,000 rbl., przyczem Plewiński i Dehnel, przejmując rozmaite zobowiązania, weszli w posiadanie Regowa, nie wyjąwszy ani rubla z kieszeni.
Powołując się wreszcie na cały szereg świadków, mających stwierdzić okoliczności, przy których sprzedaż dokonana została i wymuszenie zgody Lewickiej, powodowie żądają uznania aktu z dnia 21 go listopada 1901 r. za nieważny, nieformalny, zawarty z pogwałceniem przepisów porządku publicznego lub za rozwiązany z powodu braku wyraźnej zgody sprzedawczyni, fikcyjności i pokrzywdzenia, eksmitowania pozwanych z Regowa i złożenia przez nich rachunku z dochodów otrzymanych od daty zawarcia kontraktu.
Do skargi załączono między innnemi odezwę naczelnika sztabu twierdzy iwangrodzkiej treści następującej: „Do Wielmożnej Stefanji Kuczyńskiej. Zawiadamiam Panią, że zanim podanie Jej otrzymane zostało, radca dworu Olimp Leśkiewicz odniósł się w tejże sprawie do komendanta. Wskutek prośby  Leśkiewicza wydane mu zostało świadectwo, że majątek Regów, położony w powiecie kozienickim,  gubernji radomskiej, znajduje się w pasie fortecznym, że więc wszelkiego rodzaju akty, dotyczące przelewu prawa własności majątków nieruchomych, w pasie tym położonych, mogą być sporządzane dopiero po otrzymaniu zezwolenia od komendanta twierdzy. Równocześnie posłane było zawiadomienie do p. prokuratora sądu okręgowego w Radomiu, że akt sprzedaży majątku Regów komendant uznaje za nieważny z powodu niezachowania formy i dlatego żąda, ażeby i akt uznany był za nieważny i ażeby winni do odpowiedzialności pociągnięci zostali (=) Kazbek."
Otrzymawszy skargę tę, sąd radomski w drodze zabezpieczenia powództwa postanowił w myśl żądania powodów, urządzić w majątku Rego wie sekwestr sądowy na czas procesu i sekwestratorem mianował p. Stanisława Kuczyńskiego.
* * *
O decyzji tej, zapadłej nazajutrz po wniesieniu skargi, pozwani dowiedzieli się wtedy dopiero, gdy komornik zjechał na grunt, dopełnił zajęcia i ustanowił administratora w osobie p. Kuczyńskiego. Niezwłocznie też pp. Plewiński i Dehnel zaskarżyli decyzję tę do izby sądowej, żądając zniesienia sekwestru. Praw ich bronił adw. przys. Leszczyński; w imieniu powodów występował adw. przys. Pepłowski. Sprawa sądzona była onegdąj, a rozprawy trwające przez cztery godziny, stanowiły nadzwyczaj zajmujący pod względem faktycznym i prawnym turniej krasomówczy. Streściliśmy powyżej zarzuty, czynione aktowi sprzedaży przez spadkobierców ś. p . Lewickiej; posłuchajmy odpowiedzi nowonabywców.
Przede wszystkiem, mówią oni, wyłączyć należy w obecnym stanie sprawy wszelkie baśnie i legendy, w skardze powodowej przytoczone. Baśnie o wymuszeniu zgody nieboszczki, o akcie, spisanym w nocy przy drzwiach zamkniętych, niegodne są uwagi sądu, a niesprawdzone, nie oczyszczone przez ogień krytyczny badań formalnych, nie mogą pod żadnym pozorem wpłynąć na przekonanie trybunału w kwestji tak wielkiej wagi, jak pozbawienie czasowe własności przez zasekwestrowanie dóbr.
Wyłączywszy więc te opowieści a dormir debout, pozostają zarzuty, które powodowie formalnemi nazywają. Rozpatrzmy je kolejno. Dwaj byli świadkowie przy akcie w myśl wymagań prawa. Jeden z nich otrzymał wprawdzie polecenie, by wniósł akt do hypoteki, lecz czyż to pozbawia go charakteru świadka? Art. 87 ust. not. wylicza, jakie kategorje osób świadkami przy akcie być nie mogą. Lecz ów pan, któremu poruczono, by akt w księdze wieczystej zaprodukował, nie był ani ślepym, ani głuchoniemym, umiał po rosyjsku, rozporządzał pełnią władz umysłowych i praw cywilnych; skądże więc wynikł zarzut, że nie mógł być świadkiem? Dowodzenia, że nieboszczka była niepoczytalna, gołosłowne są zupełnie i stoją w rażącej sprzeczności z poświadczeniem rejenta, że Lewicka była umysłowo zdrowa. Zarzut ten nie wymaga nawet specjalnej obrony, gdyż powodowie nie mają prawa dowodzić, że zmarła ich spadkodawczyni cierpiała umysłowo. Zabrania im tego art. 503 kod. cyw. Królestwa Polskiego: „Po śmierci osoby, która przed zejściem swem nie była uznana za pozbawioną własnej woli, nie mogą czynności jej być zaskarżone z przyczyny niedołęstwa, pomieszania zmysłów albo szaleństwa." Skąd powodowie czerpią dowód, że suma 13,033 rb. 93 kop. nie została zapłaconą wbrew wyraźnemu przyznaniu sprzedawczyni, niewiadomo. O zerwaniu umowy z przyczyny pokrzywdzenia mowy być nie może. Pomijając nawet tę okoliczność, że majątek Regów sprzedany został za cenę wyższą, niż ta, która w akcie wymienioną została, pokrzywdzenie następuje wtedy dopiero, gdy szacunek nieruchomości zmniejszony został o siedem dwunastych wartości. Oznaczenie wartości majątku na 480,000 rb. zaliczyć trzeba do rzędu tych samych fikcji i baśni, w które powodowie skargę swą tak hojnie wyposażyli. Pozatem nie składają oni jakichkolwiek dowodów serjo, że Regów wart był więcej niż 120—140.000 rb., a w każdym razie gdzież jest to wymagane przez prawo pokrzywdzenie na 7/12 części? Przechodząc wreszcie do najważniejszego argumentu pokrzywdzonych jakoby spadkobierców, do braku zezwolenia komendanta twierdzy, adw. przys. Leszczyński dowodził, że zasada ta jest z gruntu błędną. Niewątpliwą jest rzeczą, że prawo w celach bezpieczeństwa państwowego wymaga, ażeby osoba, nabywająca nieruchomość w pasie fortecznym, otrzymała zezwolenie komendanta twierdzy. Lecz cóż się stanie, gdy zezwolenia tego nie uzyska? Czy akt staje się nieważny z mocy samego prawa, czy rzeczy powracają do stanu dawnego i niema możności poprawienia i podniesienia go? Trzeba rozróżnić dwa rodzaje nieważności: absolutną i względną. Jeżeli nie włościanin nabędzie osadę włościańską, jeżeli nie mający świadectwa gubernatora w gubernjach zachodnich nabędzie majątek ziemski, to wszystkie akty tego rodzaju nieważne będą bezwzględnie, gdyż sprzeciwiają się ustanowionemu przez prawodawcę porządkowi publicznemu i społeczno-ekonomicznej polityce państwowej. Inna jest nieważność, która przez ratyfikację późniejszą uchyloną być może, która pokrytą zostanie przez zezwolenie milczące lub wykonanie dobrowolne. Do tej drugiej kategorji należy brak świadectwa od komendanta twierdzy. Nie wie on, czy dana osoba zasługuje na zaufanie, czy nie ujawni sekretów, do których ze względu na zamieszkanie swe blizki przystęp mieć może, czy więc bezpiecznem będzie, ażeby osiedliła się w pasie granicznym. Lecz z chwilą, gdy przekona się o prawomyślności nabywcy, świadectwo wydać może i tem owa nieważność pokrytą zostanie. Czyż wreszcie jest to nieważność erga omnes, czy korzystać z niej mogą wszyscy zainteresowani. Wcale nie, gdyż tylko sztab mógłby wszcząć sprawę z tego powodu. Komendant w danym wypadku żadnych zarzutów nie czynił i tylko na skutek podania radcy Olimpa Leśkiewicza wszczął korespondencję z sądem i prokuratorem. Lecz w danej chwili jest to spór czysto teoretyczny, gdyż, kończył obrońca, składam tu dowód, że komendant fortecy zgodził się na nabycie Regowa przez pp. Plewińskiego i Dehnela. Wobec tego ustaje wszelka zasada do oddania majątku w sekwestr i dlatego pozwani domagają się uchylenia zaskarżonej decyzji.
Izba sądowa postanowiła: skargę incydentalną Seweryna Plewińskiego i Eugenjusza Dehnela odrzucić i sekwestr w mocy swej utrzymać.
H.C
KURJER WARSZAWSKI, No 53. — dnia 22 lutego 1903 r.
Z powodu sekwestru.
W kwietniu roku zeszłego pisaliśmy na tem miejscu w sprawie, wytoczonej przez spadkobierców ś. p . Marji Lewickiej o unieważnienie aktu sprzedaży majątku Regów, dokonanego przez nieboszczkę na rzecz pp. Plewińskiego i Dehnela.  Sprawa ta,  nieskończona jeszcze in merito, dotyczyła wówczas kwestji, czy na czas procesu majątek sprzedany zasekwestrowany być winien.
Izba sądowa zatwierdziła zapadłą w tej mierze decyzję sądu okręgowego radomskiego, której mocą Regów oddano w sekwestr a sekwestratorem mianowano p. Stanisława Kuczyńskiego. Lecz nowonabywcy, poddawszy się orzeczeniu instancji apelacyjnej, postanowili do czasu ukończenia sprawy osadzić w majątku ze swej strony człowieka, który mógłby przynajmniej kontrolować to, co się na obszarze 77 włók dzieje i był w ogóle tem pańskiem okiem, które konia tuczy.
Wybór pp. Dehnela i Plewińskiego padł na p. Konrada Badowskiego, który istotnie zajął posterunek obserwacyjny w starym dworze regowskim. Nie wesoło ułożyły sie snać stosunki między sekwestratorem, z ramienia sprawiedliwości wyznaczonym, a kontrolerem, przez właścicieli mianowanym, bo echo tej wojny domowej rozległo się w sądzie gminnym, do którego uciekł się p. Badowski o pomoc.
Oskarżył on p. Kuczyńskiego, rządcę p. Zacharego Janowskiego i stróża Stefana Ramatowskiego o to, że chcąc pozbyć się go z majątku, zatarasowali mu przejście z mieszkania, wyrzucili drób z kurnika, lodu zwieźć nie pozwolili i t. d . Za to wszystkie ukłucia szpilką, sąd gminny kozienicki, uznając w nich samowolę, skazał oskarżonych na areszt: Kuczyńskiego na miesiąc, .Janowskiego na dni piętnaście a Ramatowskiego na dwa miesiące.
O ile wiemy, sprawa ta nie skończy się jednak w Kozienicach.
H. C.
KURJER WARSZAWSKI, No 106 — Dnia 18 kwietnia 1903 r.
Z powodu sekwestru.
Sprawa majątku Regów znowu rozgrywała się przed kratkami sądowemi. Kontroler tego majątku, p. Badowski, ustanowiony z ramienia nowonabywców, pp. Plewińskiego i Dehnela, oskarżył był przed sądem gminnym radcę Stanisława Kuczyńskiego, jako sekwestratora, oraz rządcę p. Zacharego Janowskiego i stróża Stefana Ramatowskiego o to, że chcąc pozbyć się go z majątku, zatarasowali mu przejście z mieszkania, wynieśli drób z kurnika, nie pozwolili zwieźć lodu i t. d.
Sąd gminny kozienicki, uznając w tych Czynnościach samowolę, skazał na areszt: radcę Kuczyńskiego na miesiąc, Janowskiego na dni 15, a Ramatowskiego na dwa miesiące. Skazani apelowali do zjazdu sędziów pokoju I-go okręgu gub. radomskiej, który sprawą tą zajął się na posiedzeniu w dniu 4-ym kwietnia.
Po Wysłuchaniu świadków, przemówień obrońców i podprokuratora, który proponował skasowanie wyroku, zjazd sędziów uznał, że skarga apelacyjna Kuczyńskiego i Janowskiego zasługuje na uwzględnienie, gdyż z zeznań świadków, poczynionych w sądzie gminnym, okazuje się, że ani uczyński ani Janowski nie brali udziału w samowoli. Ponieważ każdy odpowiada tylko za siebie, Kuczyński i Janowski nie mogą odpowiadać za czyny Ramatowskiego. Niczem także nie dowiedziono, by oni dawali Ramatowskiemu polecenia co do zachowania się wobec Badowskiego. Dane że śledztwa sądowego stwierdziły natomiast, że Ramatowski sam z własnej inicjatywy utrudniał Badowskiemu pobyt w Regowie.
Na zasadzie zatem art. 142 i 168, zjazd sędziów postanowił: wyrok sądu gminnego co do Stanisława Kuczyńskiego i Janowskiego skasować i ich uniewinnić, wyrok zaś co do Stefana Ramatowskiego utrzymać w mocy, a skargę pozostawić bez następstw.
Tyle Kurier Warszawski. Z Gazety Sądowej Warszawskiej wiemy, że proces trwał długo, bo dopiero w 1911 roku Seweryn Plewiński objął skutecznie dobra regowskie. W międzyczasie rodzeństwo Guttów - Jan, Zofia i Maria - pokłóciło się z ciotką Stefanią i wystąpiło przeciwko niej z odrębnym pozwem. Skutek był taki, że mój ojciec, który urodził się już po wielkiej wojnie, w swoich chłopięcych latach nie dowiedział się niczego ani o Regowie, ani o Lewickich, ani o Kuczyńskich, ani o Plewińskich. Tak silna okazała się niechęć rodzinna, będąca pokłosiem procesu z "wnuczkiem" Plewińskim. A propos, na placu przed sanktuarium w Wysokim kole stoi grób Lewickich, a obok grobu płyta z napisem: "Kochanej Babce - wnuk". Plewiński był właścicielem Regowa do okupacji hitlerowskiej. Zmarł w 1946 roku i pochowany został w Radomiu.



Nagrobek Marii Lewickiej w sanktuarium w Wysokim Kole.

Konrad Badowski na ganku dworu w Regowie Starym (fot. udostępniona przez pana Andrzeja Badowskiego)



6 komentarzy:

  1. Witam,
    No cóż, wychodzi na to, że ten niedobry Badowski to Konrad - brat mojego pradziadka.
    Bardzo mnie zainteresował Pana artykuł. Szukam informacji o moich przodkach. Wiem, że pod koniec XIX i na początku XX wieku mieszkali w Regowie Starym, Boguszówce i Podmmieściu Regowskim. Joanna Lewicka (siostra Stanisława) była moją praprababcią.
    Widzę, że nic nie dzieje się z przypadku. Moja prababcia urodziła się w Trakianach. Zastanawiałem się, skąd znalazła się na ziemi Radomskiej. Teraz widzę, że prawdopodobnie jej matka pracowała w folwarku Guttów w Trakianach i prawdopodobnie ściągnęła ją w te okolice Maria z Guttów Lewicka.
    Ma Pan na pewno o wiele więcej informacji na ten temat niż ja. Byłbym wdzięczny, gdyby podzielił się Pan ze mną chociaż ich cząstką.

    Andrzej Badowski
    http://badowskia.myheritage.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kłaniam się i dziękuję za ciekawą informację. Że też nie skojarzyłem wcześniej - sąd wyznaczył na kuratora Kuczyńskiego, krewnego Guttów, więc Plewiński też wyznaczył na obserwatora swego krewnego, Badowskiego! A co do Trakian, jeśli Marianna Mej była ewangeliczką, to księgi ewangelickie można znaleźć tu (księgi dot. Kalwarii): http://www.agad.gov.pl/inwentarze/KsEA439x.xml
      zapisy są po rosyjsku, więc mogła zajść zmiana w transkrypcji i oryginalne nazwisko mogło się pisać May. Natomiast w księgach katolickich nie szukałem.
      Panie Andrzeju, czy Pan jest chemikiem i studiował na Politechnice Warszawskiej w latach 1972-1977?

      Usuń
  2. Dziękuję serdecznie za odpowiedź. Niestety moja prababka była katoliczką, dlatego nie znajdę jej metryki urodzenia w księgach ewangelickich (a może wie Pan, gdzie szukać metryk rzymskokatolickich z tego rejonu?).
    Niestety, nie jestem chemikiem i nie studiowałem na Politechnice Warszawskiej.
    Jeśli jest Pan zainteresowany, to mam zdjęcie frontu dworku w Regowie Starym zrobione pod koniec XIX wieku.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Andrzej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, bardzo cenię sobie Pana pracę, która wykonał Pan przygotowując się do napisania tego artykułu. Również bardzo zależałoby mi na zdjęciu dworu w Regowie, ponieważ zbieram pewne informacje na temat rodziny Plewińskich. Bardzo proszę o kontakt na maila: pimpleton123@o2.pl

      Usuń
    2. Witam, również zależałoby mi na frontalnym zdjęciu dworu w Regowie, ponieważ mnie z kolei interesuje rodzina Plewińskich. Bardzo proszę o kontakt na maila: pimpleton123@o2.pl

      Usuń
  3. Jest problem z metrykami katolickimi - są pewnie w AP w Suwałkach, ale nigdzie nie widziałem skanów w necie. Mormoni też mają tylko mikrofilmy ksiąg ewangelickich dla miejscowości Kalvarija, ale nie szukałem wg parafii katolickich. Może warto zajrzeć na https://familysearch.org/catalog/search
    i poszukać wg paarafii.
    O zdjęcie dworku w Regowie poproszę koniecznie, dokleję je pod tym tekstem ze specjalnym podziekowaniem :-)
    Najlepiej kontaktujmy sie dalej na privie: tomgutt@gmail.com

    OdpowiedzUsuń