E. Łopaciński, Akcesy do konfederacji warszawskiej rządu i obywateli Wielkiego Księstwa Litewskiego
Ateneum Wileńskie, R. XI, 1936.
"... aktykacja w księgach ziemskich powiatu wileńskiego za rok 1812 akcesu do konfederacji warszawskiej 1812 roku rządu i obywateli Wielkiego Księstwa Litewskiego;... ogółem podpisane pod tym aktem są 632 osoby; większość przeważająca — to ludzie mało lub zupełnie nieznani na szerszej widowni świata politycznego — urzędnicy powiatowi niższej kondycji, sędziowie rozmaitych dykasteryj, spora liczba adwokatów i szereg osobistości z niewiadomego środowiska, których tytuły dawno nieaktualne, jak np. budowniczy mozyrski, skarbnik połocki, łowczyc województwa połockiego, dowodzą o ich szlacheckiem pochodzeniu, jak również kilku szambelanów Dworu Polskiego; tem niemniej to dodawanie anachronistycznych tytułów z epoki tak niedawnej niepodległości Polski dowodzi nie zerwanej więzi między dawnemi a nowemi laty, dawnemi a nowemi czasy.
Niektórzy z podpisanych na tym akcesie starają się zapewne nie z chęci karjery, lecz z głębokiej radości, że można jawnie manifestować swe uczucia przywiązania do Ojczyzny — z zapałem wypisać i wyznać swe przekonania lub przeszłość, np. Karol Tymowski dodaje „wysłużony oficer polski", a Felicjan Pomarnacki przypomina, że był sędzią kryminalnym w 1794 roku w Wilnie, gdy sądzono hetmana Kossakowskiego; Onufry Zapaśnik zaznacza, że był komisarzem „ciwilno-porządkowym" powiatu stwołowickiego po uchwaleniu konstytucji 3-go maja. Możnaby wyliczyć masę podobnych szczegółów, zakończę jednak jeszcze ostatnim, najbardziej wzruszającym: ks. Stanisław Ryłło, altarysta świętojerski katedralny wileński, „były artylerji litewskiej bombardjer" (czy to nie ten duchowny, co ustrzelił pułkownika Diejewa w czasie szturmowania przez Rosjan Ostrej Bramy w 1794 roku?). Większa ilość profesorów Uniwersytetu Wileńskiego ze Śniadeckim na czele figuruje pod akcesem, wśród nich nie brak i Pelikana; wątpić należy, czy większość czyniła to szczerze, nawet nie tylko Niemcy i Francuzi, lecz i Polacy — dowodem, jak potem spotykali tak samo, a możę więcej zapalnemi i pompatycznemi mowami wielkiego triumfatora Aleksandra — Anioła, jak teraz niezwyciężonego boga wojny Napoleona. A powód jasny — większość ludzi to oportuniści, łaknący spokoju i kęsa mniej lub więcej omaszczonego chleba i czczący silną władzę, bo ta tylko im to zapewni. Duchowieństwo katolickie podpisywało się z pewnem ociąganiem, jak gdyby umyślnie, pierwsi natomiast z zadziwiającą skwapliwością umieścili swe podpisy przedstawiciele prawosławnego duchowieństwa, oraz b. zrozumiale biskup unicki Adrjan Hołownia. Znamienne są podpisy, jawnie reasekuracyjne na wszelki wypadek, subprzeora wikarjusza karmelitów Wszystkich Świętych oraz zastępcy przełożonego klasztoru karmelitów bosych (nomen—omen) ks. Sicińskiego — z dodatkiem „na zawołanie rządowe", czyt. „za przymusem rządowym". Czy bali się o cudowny obraz Ostrobramskiej Opiekunki, czy tylko o własną skórę, któż to zbada? Jednakże w porównaniu z innemi zakonami wykazali małoduszność. Przedstawiciele duchowieństwa ewangelicko-reformowanego i ewangelicko-augsburskiego figurują również.
Przedstawicieli uczniów Uniwersytetu nie brak, widnieją nazwiska przedstawicieli sztuk pięknych: malarzy Jana Rustema i Daniela oraz architekta Jana Jelskiego, jak również znakomitego bibljografa późniejszego, Adama Jochera—wtedy studenta Uniwersytetu Wileńskiego. Euzebiusz Słowacki i Ferdynand Szpitznagel podpisani jeden obok drugiego przypominają nam w tej chwili uroczystej późniejszą taką samą przyjaźń synów — wielkiego Juljusza i nieszczęśliwego Ludwika. Chociaż nadpisany jakgdyby później, wyłania się podpis Jakóba Towiańskiego (błędnie Jabóka), ojca znanego później „pseudo-proroka" Andrzeja Towiańskiego; jest i jego imiennik Andrzej Towiański b. nędznej pamięci, a nie „pseudo—prorok", gdyż ten miał wtedy lat 14 zaledwie. Głośnych i znanych nazwisk kilkanaście, wiadomych i zapalonych szczerych patrjotów, wierzących ślepo w gwiazdę Napoleona, jako zbawcy Polski i działających w tym duchu od dawna zapomocą wpływów i emisariuszy; — następnie duża ilość mieszczan wileńskich, drobnej szlachty — oficjalistów wielkich panów, urzędników, sędziów, palestry — wszyscy bezwzględnie szczerze życzący zmiany, wyzwolenia ojczyzny, ci ostatni jednakże jeszcze bardziej radykalnych reform społecznych, zniesienia przywilejów stanowych, uwolnienia włościan z poddaństwa, uwłaszczenia etc.; co do duchowieństwa, profesorów i wielu, wielu innych, to ci działali, bo inaczej nie wypadało, bo wszelka władza od Boga pochodzi, lecz farmazoni francuzcy nawet z pozornie pogodzonym z Papieżem—Napoleonem, nie napawali ich ani rozkoszą, ani nadzieją, poza tem obawa przed masonerją i radykalizmem reform społecznych górowała nad pragnieniem niepodległości u większości. Zresztą nastroje społeczeństwa polskiego na Litwie 1812 roku dostatecznie oświetlił wszechstronnie na zasadzie ogromnej ilości materjałów prof. Iwaszkiewicz w swej pracy „Litwa w 1812 roku".Wypis z księgi wieczystej wileńskiego sądu ziemskiego nr. 15, r. 1812 rej. 15-A, przechowywanej w Archiwum Państwowem w Wilnie. (karty 479/1003, 1008 V.-1020).
Ąktykacja akcesu sejmu warszawskiego z podpisami ziemiaństwa i obyw. X-twa Lit-go. Roku tysiąc ośmset dwanastego m-ca augusta trzeciego dnia.
Ateneum Wileńskie, R. XI, 1936.
"... aktykacja w księgach ziemskich powiatu wileńskiego za rok 1812 akcesu do konfederacji warszawskiej 1812 roku rządu i obywateli Wielkiego Księstwa Litewskiego;... ogółem podpisane pod tym aktem są 632 osoby; większość przeważająca — to ludzie mało lub zupełnie nieznani na szerszej widowni świata politycznego — urzędnicy powiatowi niższej kondycji, sędziowie rozmaitych dykasteryj, spora liczba adwokatów i szereg osobistości z niewiadomego środowiska, których tytuły dawno nieaktualne, jak np. budowniczy mozyrski, skarbnik połocki, łowczyc województwa połockiego, dowodzą o ich szlacheckiem pochodzeniu, jak również kilku szambelanów Dworu Polskiego; tem niemniej to dodawanie anachronistycznych tytułów z epoki tak niedawnej niepodległości Polski dowodzi nie zerwanej więzi między dawnemi a nowemi laty, dawnemi a nowemi czasy.
Niektórzy z podpisanych na tym akcesie starają się zapewne nie z chęci karjery, lecz z głębokiej radości, że można jawnie manifestować swe uczucia przywiązania do Ojczyzny — z zapałem wypisać i wyznać swe przekonania lub przeszłość, np. Karol Tymowski dodaje „wysłużony oficer polski", a Felicjan Pomarnacki przypomina, że był sędzią kryminalnym w 1794 roku w Wilnie, gdy sądzono hetmana Kossakowskiego; Onufry Zapaśnik zaznacza, że był komisarzem „ciwilno-porządkowym" powiatu stwołowickiego po uchwaleniu konstytucji 3-go maja. Możnaby wyliczyć masę podobnych szczegółów, zakończę jednak jeszcze ostatnim, najbardziej wzruszającym: ks. Stanisław Ryłło, altarysta świętojerski katedralny wileński, „były artylerji litewskiej bombardjer" (czy to nie ten duchowny, co ustrzelił pułkownika Diejewa w czasie szturmowania przez Rosjan Ostrej Bramy w 1794 roku?). Większa ilość profesorów Uniwersytetu Wileńskiego ze Śniadeckim na czele figuruje pod akcesem, wśród nich nie brak i Pelikana; wątpić należy, czy większość czyniła to szczerze, nawet nie tylko Niemcy i Francuzi, lecz i Polacy — dowodem, jak potem spotykali tak samo, a możę więcej zapalnemi i pompatycznemi mowami wielkiego triumfatora Aleksandra — Anioła, jak teraz niezwyciężonego boga wojny Napoleona. A powód jasny — większość ludzi to oportuniści, łaknący spokoju i kęsa mniej lub więcej omaszczonego chleba i czczący silną władzę, bo ta tylko im to zapewni. Duchowieństwo katolickie podpisywało się z pewnem ociąganiem, jak gdyby umyślnie, pierwsi natomiast z zadziwiającą skwapliwością umieścili swe podpisy przedstawiciele prawosławnego duchowieństwa, oraz b. zrozumiale biskup unicki Adrjan Hołownia. Znamienne są podpisy, jawnie reasekuracyjne na wszelki wypadek, subprzeora wikarjusza karmelitów Wszystkich Świętych oraz zastępcy przełożonego klasztoru karmelitów bosych (nomen—omen) ks. Sicińskiego — z dodatkiem „na zawołanie rządowe", czyt. „za przymusem rządowym". Czy bali się o cudowny obraz Ostrobramskiej Opiekunki, czy tylko o własną skórę, któż to zbada? Jednakże w porównaniu z innemi zakonami wykazali małoduszność. Przedstawiciele duchowieństwa ewangelicko-reformowanego i ewangelicko-augsburskiego figurują również.
Przedstawicieli uczniów Uniwersytetu nie brak, widnieją nazwiska przedstawicieli sztuk pięknych: malarzy Jana Rustema i Daniela oraz architekta Jana Jelskiego, jak również znakomitego bibljografa późniejszego, Adama Jochera—wtedy studenta Uniwersytetu Wileńskiego. Euzebiusz Słowacki i Ferdynand Szpitznagel podpisani jeden obok drugiego przypominają nam w tej chwili uroczystej późniejszą taką samą przyjaźń synów — wielkiego Juljusza i nieszczęśliwego Ludwika. Chociaż nadpisany jakgdyby później, wyłania się podpis Jakóba Towiańskiego (błędnie Jabóka), ojca znanego później „pseudo-proroka" Andrzeja Towiańskiego; jest i jego imiennik Andrzej Towiański b. nędznej pamięci, a nie „pseudo—prorok", gdyż ten miał wtedy lat 14 zaledwie. Głośnych i znanych nazwisk kilkanaście, wiadomych i zapalonych szczerych patrjotów, wierzących ślepo w gwiazdę Napoleona, jako zbawcy Polski i działających w tym duchu od dawna zapomocą wpływów i emisariuszy; — następnie duża ilość mieszczan wileńskich, drobnej szlachty — oficjalistów wielkich panów, urzędników, sędziów, palestry — wszyscy bezwzględnie szczerze życzący zmiany, wyzwolenia ojczyzny, ci ostatni jednakże jeszcze bardziej radykalnych reform społecznych, zniesienia przywilejów stanowych, uwolnienia włościan z poddaństwa, uwłaszczenia etc.; co do duchowieństwa, profesorów i wielu, wielu innych, to ci działali, bo inaczej nie wypadało, bo wszelka władza od Boga pochodzi, lecz farmazoni francuzcy nawet z pozornie pogodzonym z Papieżem—Napoleonem, nie napawali ich ani rozkoszą, ani nadzieją, poza tem obawa przed masonerją i radykalizmem reform społecznych górowała nad pragnieniem niepodległości u większości. Zresztą nastroje społeczeństwa polskiego na Litwie 1812 roku dostatecznie oświetlił wszechstronnie na zasadzie ogromnej ilości materjałów prof. Iwaszkiewicz w swej pracy „Litwa w 1812 roku".Wypis z księgi wieczystej wileńskiego sądu ziemskiego nr. 15, r. 1812 rej. 15-A, przechowywanej w Archiwum Państwowem w Wilnie. (karty 479/1003, 1008 V.-1020).
Ąktykacja akcesu sejmu warszawskiego z podpisami ziemiaństwa i obyw. X-twa Lit-go. Roku tysiąc ośmset dwanastego m-ca augusta trzeciego dnia.
Przed aktami ziemskiemi p-tu wileńskiego stawiając osobiście wjmć. pan Józef Kossakowski sekretarz jeneralny Komisji Rządu Lit-go akces ten do konfederacji Jeneralnej Królestwa Polskiego obywateli ks-t-wa Lit-go na uroczystym otwarciu aktu tego przytomnych do akt podał w te słowa pisany:
—Akt Konfederacji Generalnej sejmujących w Warszawie stanów Akces do tejże Konfederacji Warszawskiej Rządu i obywateli Wielkiego Ks-t-wa Lit-go.—Działo się w Wilnie w kościele katedralnym dnia czternastego lipca tysiąc ośmset dwunastego roku.—
—My Komisja Rządu Tymczasowego w Wielkim Księstwie Litewskim — administracja Departamentu Wileńskiego — duchowieństwo świeckie i zakonne obrządku łacińskiego, grecko-unickiego i wszelkich innych wyznań—Akademja, władze sądowe, marszałek, podprefekt z obywatelami ziemskiemi, prezydent z municypalnością — wszystkie korporacje i zgromadzenia miasta, zgoła zbór mieszkańców W. Ks. Lit-go dziś w mieście Wilnie przytomnych zebraliśmy się w kościele katedralnym wileńskim w przytomności jaśnie wielmożnych senatorów i posłów od sejmu i konfederacji warszawskiej delegowanych; gdzie wysłuchaliśmy aktu nam przeczytanego i tu wpisanego, zawierającego w sobie to cnotliwe przedsięwzięcie, aby rozerwane Królestwa Polskiego i W. Ks-t -wa Lit-go kraje połączyły się na nowo w jedno polityczne ciało i wróciły do dawnej swej ojczyzny, jej swobód i posiadłości, łącząc wszystkie nasze żądze, usiłowania i sposoby do osiągnienia tak świętego i upragnionego celu w odzyskaniu ojczyzny, w ustaleniu jej bytu, siły i pomyślności, przystępujemy do Związku Konfederacji Warszawskiej i ten akt przystępu, jako braterskie i obywatelskie przymierze, w przybytku i obliczu Boga, używając potężnej i litościwej Jego pomocy, własnemi rękami podpisujemy.
—My Komisja Rządu Tymczasowego w Wielkim Księstwie Litewskim — administracja Departamentu Wileńskiego — duchowieństwo świeckie i zakonne obrządku łacińskiego, grecko-unickiego i wszelkich innych wyznań—Akademja, władze sądowe, marszałek, podprefekt z obywatelami ziemskiemi, prezydent z municypalnością — wszystkie korporacje i zgromadzenia miasta, zgoła zbór mieszkańców W. Ks. Lit-go dziś w mieście Wilnie przytomnych zebraliśmy się w kościele katedralnym wileńskim w przytomności jaśnie wielmożnych senatorów i posłów od sejmu i konfederacji warszawskiej delegowanych; gdzie wysłuchaliśmy aktu nam przeczytanego i tu wpisanego, zawierającego w sobie to cnotliwe przedsięwzięcie, aby rozerwane Królestwa Polskiego i W. Ks-t -wa Lit-go kraje połączyły się na nowo w jedno polityczne ciało i wróciły do dawnej swej ojczyzny, jej swobód i posiadłości, łącząc wszystkie nasze żądze, usiłowania i sposoby do osiągnienia tak świętego i upragnionego celu w odzyskaniu ojczyzny, w ustaleniu jej bytu, siły i pomyślności, przystępujemy do Związku Konfederacji Warszawskiej i ten akt przystępu, jako braterskie i obywatelskie przymierze, w przybytku i obliczu Boga, używając potężnej i litościwej Jego pomocy, własnemi rękami podpisujemy.
— U tego akcesu podpisy takie—Przy boku J. C. K. Mści teraz zostający Tadeusz Morski, Generał Dywizji przy boku N. C. ... Wincenty Wołyncewicz Sidorowicz Porucznik Wojsk Rosyjskich, Ks. Tomasz Puzyna Koad. Kanon. Wileń. Mateusz Zabłocki Porucznik W. W. Ks-twa Lit-go—Jan Grobicki Adwokat Sądu Gł-go Lit-go — Ks. Michał Jurewicz Kościoła ś-o Jańskiego — Leopold Klotd—Ignacy Dmnchowski—Jan Hurynowicz—Ks. Jan Kanty Chodani Profesor Uniwersytetu Wileń. m. pr.—Ks. Jan Onufry Zawadzki Profesor m. pr. — Jerzy Gutt — Onufry Orłowski Ławnik Sądowy m. Wilna — Konrad Rypiński — Antoni Chludziński Starosta Dziwiniski — Grzegorz Czapski Kapitan regimentu trzeciego JW Mikołaja Czapskiego G. Majora i Kawalera orderu ś-to Stanisława ...
... —Antoni Żukowski—Jan Sulima Puczyński—Wincenty Chrul—Wincenty Grużewski Sędzia— Karol Bielski Mostowniczy p-tu kobryńskiego — Jan Rychter - Antoni Książę Giedroyć Prezydent Sądu Granicznego — Po podaniu do akt jest takowy akces wespół z podpisami w księgi ziemskie p-tu wileńskiego wpisany. "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz