Prawda, że ładny portret? Państwo profesorostwo krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego Markowscy. Nie, to nie moja rodzina, ale mój ulubiony portret z ręki Józefa Peszki, krakowskiego malarza, ucznia wielkiego Smuglewicza. Peszkę znamy głównie jako portrecistę dworskiego (seria portretów uczestników Sejmu Wielkiego, wizerunki rodzin polskiej arystokracji), malarza scen historycznych oraz małych akwarel rodzajowych z architekturą na tle pejzażu.
Wspominałem już wcześniej (https://guttowie.blogspot.com/2014/11/warszawa-prapradziadka-aleksandra-od.html) o kolekcji obrazów Józefa Peszki, znajdującej się w warszawskim mieszkaniu mojego prapradziadka. Była to kolekcja na tyle znacząca, że została uwzględniona w "Słowniku malarzów polskich" Rastawieckiego z 1851 roku. Rastawiecki na pewno był w tym salonie i widział obrazy, gdyż opisuje je jak naoczny świadek.
No cóż, pradziadek musiał być wielbicielem tego malarza, pomyślałem. Ale gdy nieco niżej znalazłem kolejny zbiór obrazów Peszki, tym razem w Wilnie w salonie Mikołaja i Anny z Guttów Malinowskiej, już czułem, że to nie może być przypadek.
Wygląda na to, że rodzinę Guttów i rodzinę Peszków łączyła jakaś więź bliższa niż tylko admiracja dla sztuki. Chwileczkę, rzućmy okiem na akt urodzenia prapradziadka Aleksandra, wpisany w księdze urodzeń parafii luterańskiej w Wilnie w 1802 roku:
Ojciec to George Gutt aptekarz (medyk). Matką jest Theresia Gutt z domu (geborene) Fischer, a wśród świadków frau Josepha Peszkin - Józefa Peszkowa! Kim była dla Guttów Józefa Peszkowa, że poproszono ją o tę przysługę - przyjaciółką domu, a może krewną?
Powołam się na chwilę na fragment życiorysu malarza, opublikowany w Wiadomościach ASP w Krakowie nr 59 z 2012 roku, napisanego przez Michała Pilikowskiego, zawierający ważną wskazówkę:"...najbliższą rodziną Józefa Peszki była jego żona, nieznana z imienia córka Fiszera, kontrabasisty kapeli królewskiej, i ich córka Tekla."
Rzeczywiście, Józef Peszka zawarł związek małżeński z Józefą Fiszer w kościele św. Krzyża w Warszawie w 1791 roku, a więc w apogeum prac nad portretami przywódców Sejmu Czteroletniego. Co ciekawsze, świadkiem na tym ślubie był ojciec panny młodej, Jan Fiszer:
Jak to miło, że możemy nareszcie nazwać tajemniczego Józefa Peszkę naszym drogim wujem - mężem ciotki prapradziadka Aleksandra. Ale żeby podsumować tę historię należałoby przypomnieć, że Józefa i Teresa Fiszerówny miały jeszcze jedną siostrę - Annę. A ich matką była Teresa z Olszewskich Fiszerowa, z którą ich ojciec Jan ożenił się w tymże samym kościele św. Krzyża w Warszawie:
Wróćmy jeszcze do życiorysu wuja Peszki z Wiadomości ASP:
"Józef Peszka urodził się 19 II 1767 r. w Krakowie. Naprawdę nazywał się Marcin Fryderyk Józef Peschka, Peschke lub Peszke, jednak z biegiem lat pozbył się dwóch pierwszych imion i ustalił pisownię nazwiska. Pierwszy dyrektor Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie przyszedł na świat w zamożnej rodzinie mieszczańskiej o korzeniach niemieckich jako syn Piotra Pawła i Sabiny. W Krakowie w latach 1777–1781 uczył się w Szkole Nowodworskiej, a następnie pobierał lekcje rysunku i malarstwa u Dominika Estreichera. W pracowni Estreichera Peszka poznał Hugona Kołłątaja, który poradził mu kontynuowanie nauki malarstwa w Warszawie. W 1786 r. udał się do stolicy i, korzystając nadal z opieki twórcy Kuźnicy Kołłątajowskiej, podjął naukę malarstwa pod kierownictwem Franciszka Smuglewicza. Niebawem Peszka zjednał sobie sympatię wybitnego malarza, stając się z czasem jego ulubionym uczniem i przyjacielem. Od 1785 do 1788 r. Smuglewicz, w towarzystwie swego ucznia, przebywał w Wilnie, gdzie zajął się wykonaniem dekoracji tamtejszej katedry oraz innych prac malarskich na dworze biskupa wileńskiego. W 1788 r. Peszka znalazł się z powrotem w Warszawie i rozpoczął błyskotliwą karierę na dworze królewskim w ostatnich latach funkcjonowania państwa polskiego. 2 IV 1788 r. cieszący się coraz większym uznaniem młody malarz otrzymał od króla Stanisława Augusta Poniatowskiego 20 czerwonych złotych w celu „zachęcenia do aplikacji mego ubogiego talentu”. W następstwie tego zlecenia Peszka, u progu Sejmu Czteroletniego, odwiedzał króla na zamku, pokazując mu swe obrazy i rysunki, w ten sposób starając się rozbudzić „ubogi talent” monarchy. W roku następnym Rada Miasta Warszawy zleciła Peszce namalowanie wizerunków 12 wybitnych postaci biorących udział w obradach Sejmu Czteroletniego; portrety te zostały wykonane do 1792 r. i zawisły w miejskim ratuszu. Z warszawskim okresem działalności Józefa Peszki można jeszcze wiązać powstanie takich obrazów jak Zaprzysiężenie Konstytucji trzeciego maja przez Stanisława Augusta czy Król Stanisław August na koniu otoczony sztabem oficerów. W 1793 r. wyjechał do Grodna, a następnie udał się do Wilna. W mieście tym zeszły się znowu drogi Smuglewicza i Peszki. W 1798 r. nauczyciel Peszki mianowany został profesorem malarstwa Uniwersytetu Wileńskiego i uczynił swego protegowanego adiunktem. Peszka nie objął jednak tego stanowiska, gdyż w tym samym roku wyjechał do Moskwy, gdzie jego brat sprawował godność rektora księży misjonarzy. Swój pobyt w Moskwie udokumentował zestawem dziesięciu krajobrazów, w których próbował uchwycić piękno tamtejszej architektury. W 1800 r. artysta powrócił do Wilna, a następnie, razem ze Smuglewiczem, wyjechał do Petersburga. Malarze wykonali tam malowidła ścienne w Zamku Michajłowskim; Peszka stworzył też wiele widoków Stolicy Carów. W 1802 r. powrócił znowu do Wilna, które – jak się wydaje – stanowiło dla niego bazę do wielu podjętych w tych latach podróży, w czasie których malował głównie portrety znaczących osobistości. 18 IX 1807 r. w Wilnie zmarł Franciszek Smuglewicz; mimo starań Peszce nie udało się objąć nieobsadzonej po jego śmierci katedry malarstwa Uniwersytetu Wileńskiego. W 1807 r. w Nieświeżu został malarzem Radziwiłłów, dla których wykonał wiele portretów rodzinnych i widoków ich posiadłości. 6 V 1809 r. otrzymał tytuł magistra sztuk pięknych Uniwersytetu w Wilnie. W latach 1809–1810 przebywał w Grodnie i Mińsku, a następnie od 1810 do 1812 r. w Wilnie. W tym okresie powstał Portret zbiorowy rodziny Peszków z autoportretem artysty. W 1813 r. Józef Peszka przyjechał do Krakowa. 24 VI 1814 r. w Gazecie Krakowskiej” zamieścił ogłoszenie, w którym reklamował się jako wykonawca portretów „lub całej familii w jednym ułożeniu w najlepszym guście”. Wkrótce zaczął otrzymywać zamówienia od osób prywatnych i instytucji publicznych. Jeżeli malarz łączył z nowymi władzami Wolnego Miasta Krakowa nadzieje na zamówienia, to nie pomylił się w swoich obliczeniach. Przedstawiciele krakowskiego Senatu Rządzącego postanowili ozdobić salę posiedzeń swoimi portretami w zbiorowej scenie Nadania konstytucji Wolnemu Miastu Krakowowi przez komisarzy organizacyjnych 11 IX 1818 r. Autorem tego dzieła był Józef Peszka, który namalował również w roku 1819 portret prezesa Senatu Rządzącego Wolnego Miasta Krakowa, Stanisława Wodzickiego. Józef Peszka jako pierwszy piastował godność dyrektora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie (a raczej Szkoły Malarskiej działającej w ramach Oddziału Filozoficzno‑Literackiego Wydziału Filozoficznego (Uniwersytetu Jagiellońskiego). Urząd ten Peszka sprawował do swojej śmierci w roku 1831."
Józef Peszka zmarł na cholerę. Został pochowany na cmentarzu Rakowickim, ale jego grób się nie zachował. Nie znam dalszych losów ciotki Józefy. Natomiast Jan Fiszer zmarł w 1812 roku, a Teresa z Olszewskich, jego żona, w 1815, oboje w Wilnie. Zostali pochowani razem na cmentarzu w Werkach - Kalwarii Wileńskiej. W 1832 roku zmarła ich córka Teresa z Fiszerów Guttowa, a w 1851 Anna Fiszerówna. Obie również spoczęły na tym cmentarzu. Dzisiaj ich nagrobki można znaleźć tuż przy dolnym wejściu na cmentarz, obok początku schodów kalwaryjskich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz